We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

New York

from Mazut Mazut by Yazzbot Mazut

/
  • Compact Disc (CD) + Digital Album

    Fusion Jazz/Modern Jazz
    Jazz Series

    Yazzbot Mazut:
    Andrzej Szawara: electric guitar, live electronics
    Lena Romul: alto saxophone
    Piotr Kowalski: drums, percussion
    Szczepan Kopyt: precision bass, djembe, synthesizer, percussion, water

    1. Lama, owca
    2. Chicago
    3. Haiti
    4. Do you do you St. Tropez
    5. New York
    6. Turniej czterech skoczni
    7. N'gau n'gau
    8. Turkuć podjadek
    9. Siódemka Romana P.
    10. Indukcja jest wszechobecna

    All music composed by Szczepan Kopyt, Piotr Kowalski, Lena Romul and Andrzej Szawara.

    Recorded 100% live on 18th and 19th January 2010 at Dragon, Poznań.
    Recording by Maciej Frycz.
    Mixing and mastering by Jarosław Smak and Mariusz Dziurawiec at Studio AS One.

    All graphics and notes by Kira Pietrek.

    total time - 59:38

    Info wydawcy:
    Yazzbot Mazut to poznański skład, który jako kwintet debiutował w 2008 roku ciepło przyjętym concept-albumem 'W pustyni i w puszczy'. Obecnie zespół występuje w składzie: Andrzej Szawara (gitara, elektronika), Lena Romul (saksofon altowy), Piotr Kowalski (perkusja), Szczepan Kopyt (bass, inne). Członkowie określają uprawiany przez siebie gatunek jako 'post-jazz (muzyka wielokrotnie improwizowana)'. W czerwcu 2010 nakładem poznańskiej oficyny Multikulti ukazuje się druga płyta zespołu - 'Mazut Mazut'.
    Charakterystyczne, oryginalne pomysły rytmiczne i eklektyczne podejście do improwizacji raz jeszcze ocaliły świat.

    recenzje najnowszego albumu:

    Gazeta Wyborcza - Duży Format NR 48/9079 XII 2010; ocena: * * * *:
    Post jazz albo muzyka wielokrotnie improwizowana -tak nazywa swą twórczość poznański zespół Yazzbot Mazut.
    I jest w tych określeniach wiele prawdy, bo z tradycją niewiele ma ona wspólnego. Zespół zmienił właśnie skład odszedł klarnecista Piotr Mełech i klawiszowiec Dariusz Dobroszczyk, a ich miejsce zajęła młodziutka saksofonistka Lena Romul. Słuchając jej od ważnej gry, trudno uwierzyć, że to ta sama osoba, która rok temu wygrała konkurs dla debiutantów 'Jazz Juniors', a dziś zasila nie tylko szalony Yazzbot Mazut, ale też formacje Wojtka Pilichowskiego czy Presidents of Soul.
    Romul to osobowość, ma wiele do powiedzenia i wie, jak to zrobić. Ma też w sobie jakąś niesłychaną witalną siłę, dzięki czemu potrafi zaskoczyć improwizacyjną weną i świeżością. A właśnie to w muzyce Yazzbotów jest najważniejsze.
    Nasycone ostrą harmonią tematy prześcigają się tu z freejazzowym odlotem i gitarowymi przesterami -'Lama, owca', 'Chicago', 'Turkuć podjadek'. Jest też odrobina subtelniejszych fraz ('Haiti', 'Siódemka Romana P.'), nastroju tajemniczości ('Turniej czterech skoczni') i lżejszego klimatu funky ('Do you do you St-Tropez').
    Ale nawet z nich przebija w pewnym momencie niepohamowana żądza ostrej jatki. I dobrze, bo w tej pokrętnej, bezkompromisowej i kolorowej stylistyce członkowie Yazzbot Mazut czują się chyba najlepiej.
    Ale żeby wszystko nie było do końca tak serio, artyści przybrali pseudonimy owadów, umieszczając jednocześnie na okładce płyty wizerunek turkucia podjadka. Itak Andrzej Szawara, gitarzysta obsługujący także elektronikę, nazywa się 'Podjadek Szawara', Lena Romul to 'Podjadek Romul', perkusista Piotr Kowalski 'Podjadek Kowalski', a basista Szczepan Kopyt (grający dodatkowo na instrumentach perkusyjnych i syntezatorach) 'Podjadek Kopyt'.
    Debiutując przed dwoma laty, Yazzbot Mazut miał za zadanie wypełnić lukę, jaka powstała po odejściu w niepamięć awangardowej sceny yassowej z Bydgoszczy i Trójmiasta.
    I choć nie osiągnął jeszcze tego poziomu komercyjnego sukcesu jak uderzający w podobne klimaty Pink Freud, jest na dobrej drodze.
    autor: Tomasz Handzlik

    uwolnijmuzyke.pl:
    Po roszadach w składzie poznańska grupa powraca z drugim albumem. Debiut ożywił nadzieję krytyków na rozwój post jazzu, na polskim podwórku. Krążek, a raczej jego okładka, wywołał także dyskusje na temat poprawności obyczajowej. Dlaczego?

    Zespół wyzwala również emocje u zwolenników hermetycznych gatunków. Muzycy odważnie sięgają po elementy elektroniczne, czym odstraszają admiratorów czystego jazzu. Fanów tupania zniechęcają natomiast piękne w swym jazgocie dźwięki saksofonu altowego (Lena Romul). Niewątpliwie więc z racji strony instrumentalnej Yazzbot Mazut doskonale wpisuje się w ramy konstruktu alternatywa.

    I przy drugim wydawnictwie opakowanie wzbudza zainteresowanie, szczególnie entomologów. Każdy członek zespołu jest reprezentowany przez odmianę podjadka z rodziny turkuciowatych (np. Podjadek Szawara = Gryllotalpa guitarus). Nawiązanie do owadów obecne jest także w tytule jednej kompozycji (Turkuć podjadek). Pozostałe nazwy utworów mogą przyczynić się do powstania uśmiechów; czworo muzyków tłumaczy swoją grą słuchaczom jaki jest związek pomiędzy Turniejem Czterech Skoczni, a wszechobecną indukcją. Czy siódemka Romana P. ma coś wspólnego z Chicago, czy raczej z Nowym Jorkiem? Na te i inne ważne egzystencjalne pytania odpowiedź przynosi wcale nie skąpy album mieszkańców Wielkopolski.

    Nie ma śpiewu jest jednak dialog. Poszczególne instrumenty wymieniają się rolami wiodącymi. Czasami ich ścieżki stykają się by zabrzmieć quasi-unisono. Atoli tylko na krótko, boć już za chwilę zaczyna się muzyczny chaos. Gitara elektryczna (Andrzej Szawara) rzadko angażuje się w solowe popisy, dominuje umiejętne podłączanie się wraz z efektami. Bas (Szczepan Kopyt) przybywa pod wieloma postaciami, angażując wiele technik (od zwyczajnego szarpania po slap) z korzyścią dla rezultatu końcowego. Pomiędzy tymi elementami okraszonymi dodatkowo saksofonowym dysonansem egzystuje jeszcze perkusja (Piotr Kowalski), która nienachalnie wkomponowuje się w szkielet poszczególnych kompozycji. Ważnym czynnikiem jest elektronika, która zalicza partykularne miejsca w kontinuum od tła do pierwszoplanowego transu.

    Słyszalne są zalążki tożsamości zespołu, ich własnego, niepowtarzalnego stylu. In minus zapisać można niezbyt wyszukane bity. Można, lecz nie trzeba. Patrząc powierzchownie: irytuje ich powtarzalność. Patrząc dialektycznie: powtarzalność stanowi idealne dopełnienie improwizacji. Przerwa pomiędzy wydaniem dwóch pierwszych płyt nie była duża, tempo tworzenia słusznie może imponować. Martwi mała ilość koncertów, co w przypadku tego rodzaju muzyki stanowczo blokuje rozwój potencjału. Debiutanckim albumem powiedzieli 'A', drugim krążkiem powiedzieli 'B', czekamy więc na 'C'.
    autor: Łukasz Stasiełowicz

    Co Jest Grane, dodatek do Gazety Wyborczej; 2010-09
    '...Ich wydany w 2008 r. album 'W pustyni i w puszczy' był jednym z najciekawszych w ostatnich latach debiutów na rodzimym jazzowym poletku. Teraz poznański Yazzbot Mazut powraca z drugą płytą w składzie zmienionym i zmniejszonym. O ile wymiana basklarnecisty na saksofonistkę altową - kobieta na froncie to prawdziwa rzadkość - zaowocowała jedynie zmianą brzmieniową (Lena Romul także ma wyraźny pociąg do freejazzowych wycieczek i w tym jest właśnie najlepsza), to okrojenie grupy o klawiszowca mocno przedefiniowało styl grupy. 'Mazut Mazut' nie jest, jak poprzedniczka, płytą elektrojazzową, zniknęły częste odniesienia do gigantów fusion i ucieczki w trans. Duża dawka kwaśnej surowizny ('gryząca' gitara, mięsisty, klangowany bas) ucieszy miłośników łączenia jazzu z funkiem. Muzycy grają pewniej i odważniej, nie boją się kombinować, a ryzyko wychodzi im przeważnie na dobre. Yazzboci nie stracili umiejętności pisania zgrabnych, chwilami wręcz soundtrackowych kompozycji. Warto mieć ich na oku, warto mieć ich w uchu...'
    autor: Jędrzej Słodkowski

    multikulti.com; 2010-05
    Druga już płyta zespołu młodego pokolenia polskich jazzmanów. Od ich dobrze przyjętego przez krytykę debiutu - płyty 'Pustyni i w puszczy' (2008 r.) zawzięcie próbują wywalczyć dla siebie kawałek sceny jazzowej w Polsce. Teraz mają okazje potwierdzić sukces pierwszej płyty ponieważ w czerwcu ukazuje się nowy album zespołu (tym razem nagrany w czteroosobowym składzie), o prostym tytule 'Mazut Mazut'.
    Grupę opuścili Piotr Mełech (klarnet) i Dariusz Dobroszczyk (klawisze). Miejsce obu panów zajęła charyzmatyczna Lena Romul (saksofon altowy), znana ze współpracy z bandem Wojtka Pilichowskiego, Presidents of Soul, Niklasem Mullerem, jak i z jej autorskiego Quintetu.
    Nowy materiał brzmi bardzo świeżo i dojrzalej, zespół zrobił krok do przodu potwierdzając jednocześnie, że sukces, jaki odniósł ich debiutancki krążek to nie przypadek. Już po pierwszym utworze widoczne są zmiany, jakie zaszły w brzmieniu grupy, na dzień dobry witają nas ostre partie gitary i altu oparte na solidnej pracy sekcji rytmicznej. Bardziej zdecydowanie i pewniej Yazzboci ujawniają pazur swojej muzyki. Solidne kompozycje z miejscem na odrobinę brawury, przechodzą płynie do improwizacji. Słuchając płyty z utworu na utwór ujawniają się nam wszelakie możliwe kombinacje duetów, triów i partii solowych, co tylko wzbogaca materiał. A takie utwory jak hipnotyczna 'Lama Owca' czy mocna 'Siódemka Romana P.' to zdecydowane perełki.
    Jest to płyta organiczna, jednorodna, ukazuje swoje atuty przy słuchaniu jej od początku do końca, wprowadzając słuchacza w ognisty trans. Zespół potwierdził, że powinien walczyć łokciami i zębami o kawałek miejsca na scenie jazzowej w Polsce. Choć to nie będzie łatwe w kraju, gdzie ludzie boją się eksperymentować z jazzem. Ale proszę się nie bać, pomimo że Yazzboci brzmią jak potwór (może dlatego na okładce jest wielki robal?!) potworem nie są i warto się zapoznać ich twórczością.
    autor: Paweł Doskocz

    o debiutanckiej płycie pisano:

    (...) Kilka miesięcy czekałem na to, aby polska elektrojazzowa płyta wbiła mnie w fotel i wprawiła w tak błogi nastrój. Powoli traciłem nadzieję aż tu nagle... 'W Pustyni i w puszczy' to dźwięki wybornie balansujące między fusion, jazzrockiem a eksperymentem dźwiękowym w konwencji free.(...) Piotr Iwicki - Gazeta Wyborcza-Co Jest Grane 2009-03-05

    (...) Nawiązanie do klasyki muzyki fusion plus odrobina transu sprawiają, że muzyka formacji porywa szaloną wręcz ekspresją. Zespół ma aspiracje do wypełnienia pustki, jaka powstała wraz z naturalną śmiercią awangardowej sceny yassowej. Jego oryginalna wizja muzyki wskazuje, że ma ku temu najlepsze predyspozycje.(...)
    Tomasz Handzlik - Gazeta Wyborcza 2009-02-05

    Includes unlimited streaming of Mazut Mazut via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    ... more
    ships out within 1 day

      €11 EUR or more 

     

credits

from Mazut Mazut, released June 12, 2010

license

all rights reserved

tags

about

Multikulti Project Poznań, Poland

contact / help

Contact Multikulti Project

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this track or account

If you like Multikulti Project, you may also like: